Autorzy: John Tiffany, Jack Thorne, J.K. Rowling
Gatunek literacki: Scenariusz sztuki teatralnej
Rok wydania: 2016
Wydawnictwo: Media Rodzina
"TIARA PRZYDZIAŁU:
Czy prawda cię zatrwoży?
Me słowo krew ci zmrozi?
Czy Slytherin? Czy Gryffindor?
Czy Hufflepuff? Czy Ravenclaw?
Ciesz się, dziecino, fach swój znam.
Nawet gdy smutek najpierw dam."
Hejka
Dawno, dawno temu miałam przyjemność przeczytania ostatniej część opisującej historię słynnego czarodzieja pt.: "Harry Potter i Insygnia Śmierci" autorstwa J.K.Rowling. Założę się, że wszyscy bardzo tęskniliście za dalszymi losami trójki przyjaciół i przeogromnym światem Hogwardu. Okazało się jednak, że po pierwszym wydaniu scenariusza pt.: "Harry Potter i przeklęte dziecko" nie pozostawiono na nim suchej nitki. Czy uda mi się napisać recenzję w celu obrony tego utworu literackiego? Uważajcie, bo zabieram Was w podróż w czasie.
Najmłodszy syn Harrego Pottera, Albus opuszcza swoje rodzinne gniazdo i podąża śladami ojca i starszego brata. Wkracza w świat magii i nowego środowiska rówieśników zamieszkujących Hogwart. Po serdecznym rozstaniu z rodziną, w jednym z przedziałów Ekspresu Hogwartu poznaje Scorpiusa, syna Draco Malfoya. Na domiar złego podczas uroczystości z udziałem Tiary Przydziału Albus rozpoczyna swoją naukę w Slytherinie. Nasz bohater ma problemy z nauką, jest wyśmiewany przez kolegów i koleżanki, a stosunki ojciec - syn są w opłakanym stanie. Jedynym wsparciem dla Albusa jest przyjaciel Scorpius. Wspólnie postanawiają ukraść zmieniacz czasu w celu pokazania wszystkim, kto ma rację. Czy zdobycie tak potężnego przedmiotu jest bezpieczne i czy nie sprowadzi więcej nieszczęścia na głównych bohaterów? O tym przekonajcie się sami.
Rozpoczynając moją zdecydowanie za krótką przygodę z dramatem, trochę niepotrzebnie obawiałam się konwencji scenariusza. Utwór liczący ponad 350 stron czyta się bardzo szybko, czasami za szybko, bo w końcu zawierał same dialogi. Tu zgadzam się z faktem, że niektóre wydarzenia były zbyt krótkie. Nieszczególnie przeszkadzał mi brak opisów świata potterowego, ponieważ prawdziwy fan serii potrafi wyobrazić sobie budynek Ministerstwa Magii, Zakazany Las, czy Dolinę Godryka. Ostatecznie oceniam scenariusz wydany w formie książki, a nie kolejną część cyklu o Harrym Potterze. Każdy czytelnik powinien potraktować tę pozycję jako udany dodatek albo część uniwersum skierowany do fanów świata czarodziejów. Natomiast umieszczenie grubą czcionką imienia i nazwiska J.K. Rowling okazał się niezłym chwytem marketingowym. Właśnie tak sprzedaje się książki. Jednocześnie wydając ten scenariusz autorzy promują na całym świecie spektakl, który miał premierę 30 lipca 2016 roku w Palace Theatre w Londynie. Moim marzeniem jest wybrać się kiedyś na takie wielkie widowisko.
Niezbyt długo zastanawiałam się nad paradoksem czasowy, ponieważ wolałam analizować aspekt społeczny i rodzinny w utworze. Chciałabym tylko zwrócić uwagę na akt pierwszy - scenę pierwszą i drugą. Niezaprzeczalnie te dwie sceny różnią się od epilogu w "Harrym Potterze i Insygnia Śmierci". Osobiście wytłumaczyłam to sobie efektem cofania się i podróżowania w czasie, bo wątpię żeby reżyser i scenarzysta nie przeczytali ostatniego rozdziału całej serii.
Uważam, że problematyka psychiczna młodego człowieka przedstawiona w dramacie dobrze odzwierciedla obecne pokolenie. Ukazuje potęgę miłości rodzicielskiej mimo przeciwności oraz siłę przyjaźni w momentach przełomowych w życiu. Harry nie zaznał nigdy ojcowskiej miłości, więc z ogromną trudnością przyszło mu wychowywać zbuntowanego nastolatka. Natomiast Skorpius, jako prawdziwy przyjaciel udowodnił czytelnikowi, że w przyjaźni tkwi siła. Nie można zaprzeczyć, że kwestia przyjaźni we wszystkich siedmiu tomach o Harrym Potterze miała wielkie znaczenie. Młody Harry nie pokonałby Voldemorta pozbawiony bezwzględnej przyjaźni Rona i Hermiony. Na Albusie ciążyła ogromna presja. Za wszelką cenę chciał pokazać całemu światu, że potrafi dorównać umiejętnościom swojego ojca. Pragnął być zauważony, a im bardziej się starał, tym robił sobie więcej wrogów.
Zdecydowanie najlepiej wykreowaną postacią jest Scorpius. Chłopiec potrafił być żartobliwy oraz inteligentny, zupełnie jak nie jego ojciec. Od pierwszej klasy w Hogwarcie przewyższa elokwencją Albusa. Pozostało mi tylko nie rozwiązane pytanie: kto jest tytułowym przeklętym dzieckiem? Do pierwszej trójki nominuję: Albusa, Skorpiusa i Harrego. A jakie są Wasze propozycje?
Drogi czytelniku, kiedy sięgniesz po scenariusz nie nastawiaj się na kolejną cześć serii o Harrym Potterze. Potraktuj ten utwór, jako przyjemny powrót do świata czarodziejów, a wyobraźnia sama zadziała.
Do zobaczenia wkrótce.
Ocena: 8/10
Źródło zdjęcia: http://www.palacetheatrelondon.org/ |
Uważam, że problematyka psychiczna młodego człowieka przedstawiona w dramacie dobrze odzwierciedla obecne pokolenie. Ukazuje potęgę miłości rodzicielskiej mimo przeciwności oraz siłę przyjaźni w momentach przełomowych w życiu. Harry nie zaznał nigdy ojcowskiej miłości, więc z ogromną trudnością przyszło mu wychowywać zbuntowanego nastolatka. Natomiast Skorpius, jako prawdziwy przyjaciel udowodnił czytelnikowi, że w przyjaźni tkwi siła. Nie można zaprzeczyć, że kwestia przyjaźni we wszystkich siedmiu tomach o Harrym Potterze miała wielkie znaczenie. Młody Harry nie pokonałby Voldemorta pozbawiony bezwzględnej przyjaźni Rona i Hermiony. Na Albusie ciążyła ogromna presja. Za wszelką cenę chciał pokazać całemu światu, że potrafi dorównać umiejętnościom swojego ojca. Pragnął być zauważony, a im bardziej się starał, tym robił sobie więcej wrogów.
Zdecydowanie najlepiej wykreowaną postacią jest Scorpius. Chłopiec potrafił być żartobliwy oraz inteligentny, zupełnie jak nie jego ojciec. Od pierwszej klasy w Hogwarcie przewyższa elokwencją Albusa. Pozostało mi tylko nie rozwiązane pytanie: kto jest tytułowym przeklętym dzieckiem? Do pierwszej trójki nominuję: Albusa, Skorpiusa i Harrego. A jakie są Wasze propozycje?
Drogi czytelniku, kiedy sięgniesz po scenariusz nie nastawiaj się na kolejną cześć serii o Harrym Potterze. Potraktuj ten utwór, jako przyjemny powrót do świata czarodziejów, a wyobraźnia sama zadziała.
Do zobaczenia wkrótce.
Ocena: 8/10