Źródło zdjęcia: Internet |
Tytuł: "Obcy: Przymierze"
Reżyseria: Ridley Scott
Rok: 2017
Gatunek: Thriller, Sci-Fi
Hejka
Od 2012 roku czekaliśmy na kontynuację kultowej serii w reżyserii Ridleya Scotta. Na nadejście tego hitu musiałam się w pewien sposób przygotować. W domowym zaciszu, przy popcornie i filiżance cappuccino zrobiliśmy sobie z mężem maraton "Obcego". Obejrzeliśmy dokładnie wszystkie części od "Obcy: 8 Pasażer Nostromo" do "Obcy 4" oraz ostatni z 2012 roku - "Prometeusz". Tak przygotowani i obyci z fabułą udaliśmy się do kina na "Obcego: Przymierze".
Jest 2104 rok. Na statku kolonizacyjnym zmierzającym do odległej planety oprócz załogi transportowanych jest 2000 kolonistów i setki zarodków. Spokojną, sielankową atmosferę przerywa bariera oraz sygnał z tajemniczej planety. Widzimy panikę załogi, alarmy, pożar kapsuły hibernacyjnej oraz śmierć dowódcy - kapitana. Wydarzenia te, powodują podjęcie nieodwracalnych decyzji. Ostatecznie część załogi ląduje na nieznanym terenie. Obszar wydaje się być zbliżony do ziemskich warunków. Jednak pozory mylą, a nowa planeta kryje wiele tajemnic.
Początkowe sceny sprawiły, że poczułam gęsią skórkę na plecach. W jednej chwili ma miejsce cały szereg wydarzeń, jak w prawdziwym filmie akcji. Również potem film trzymał swojego widza w emocjonalnym napięciu. Twórcy zrealizowali naprawdę dobry film przygodowy oparty na idealnych efektach specjalnych (z jednym wyjątkiem, ale o tym później). Takie mocne kino akcji szczególnie polecam nowym widzom.
Natomiast pod względem fabuły fani serii zauważą sporo niedociągnięć oraz nieścisłości (Uwaga na tym etapie będą spojlery):
1) Prometeusz, czy Obcy?
Reżyser nie mógł się zdecydować, czy kontynuować serię "Obcego", czy może pociągnąć dalsze losy bohaterów z "Prometeusza". Postać dr E. Shaw jest tylko we wspomnieniach androida, a ksenomorfy z obcego zastąpiono neomorfamii. Nie rozszerzono wątku z Inżynierami, których prawie wcale nie uświadczymy.
2) Załoga jak z melodramatu.
Zastanawia mnie fakt, że doświadczona załoga odpowiedzialna za wykonanie tak ważnej misji, jaką jest kolonizacja nowej planety, sama decyduje się na zmianę celu terytorialnego oraz opuszcza bezpieczny statek bez zabezpieczeń w postaci kombinezonów i broni.
3) Nieostrożny kapitan
Nagrano niewiarygodnie śmieszną scenę podczas, której android David mówi kapitanowi, żeby pogłaskał jajo ksenomorfa, zajrzał do środka, a wszystko zrozumie. W tym momencie kusiło mnie, aby krzyknąć : Nie idź!, Nie zbliżaj się!, Uważaj!, Uciekaj!.
4) Inżynierowie- to nasi stwórcy?
W połowie filmu w kierunku planety pełnej Inżynierów zmierza statek prowadzony przez androida Davida. Syntetyk rozpyla ze statku niebezpiecznego wirusa. Wydawało mi się, że nasi stwórcy powinni być bardziej inteligentni i będą wstanie uchronić się przed bronią biologiczną. Natomiast oni zdziwieni stoją, a następnie padają jak muchy.
5) Jak kadr z Matrixa
Walka dwóch androidów: dobrego Waltera i złego Davida skojarzyła mi się ze scenami rywalizacji prosto z "Matrixa". Zachowanie to nie pasowało do tak inteligentnych istot.
6) Przewidywalne zakończenie
Po walce wygrywa jeden z androidów, a widz jako dobry obserwator od razu domyśli się, że bez szwanku wyjdzie z tej potyczki David. Natomiast załogowi bohaterowie są nieświadomi czyhającego niebezpieczeństwa. Nie da się ukryć, że standardowo obcy wylatuje przez śluzę powietrzną w przestrzeń kosmiczną.
Ciekawa jestem, co Wy zauważyliście. Może potraficie wytłumaczyć powyższe nieścisłości.
Muszę podkreślić, że aktor Michael Fassbender wcielając się w postać pozytywnego androida Waltera oraz negatywnego Davida znakomicie wybrnął z trudnej sytuacji. Doskonale zagrał sztuczną inteligencję w obydwu wersjach. Wydaje mi się, że to dzięki jego roli, motyw stwórcy stał się szczególnie interesujący. Temat porusza problematykę tworzenia istnień, jak również zabijania. David robił eksperymenty genetyczne, tworzył krzyżówki, hybrydy, bestie, więc sam nazywał się inżynierem.
Moim zdaniem film przepełniony jest akcją oraz efektami specjalnymi na wysokim poziomie, co sprawia, że widz nie będzie się nudził i nie zaśnie w trakcie seansu filmowego. Problem zaczyna się na etapie treści, jaką miał przekazać nam reżyser. Zastanawia mnie, jak Wy oceniacie film Ridley-a Scott-a "Obcy-Przymierze". Podzielcie się swoją opinią. Do zobaczenia wkrótce.
Ocena: 6,5/10
Chętnie obejrzałabym obcego w kinie. Widzę,że z kontynuacjami jest jak z wyciśniętą cytryną, wyskrobujesz łyżeczką ostatnie kropelki, żeby skapnęło choć trochę, ale smak słaby...
OdpowiedzUsuńP.S. Myślę, że sięgnę po "Jak w raju", dzięki :)
Zdecydowanie najbardziej ze wszystkich części Obcego najbardziej podobały mi się "Obcy - 8 pasażer Nostromo" i "Obcy - decydujące starcie".
Usuń